16 marca 2013

Burger - pół funta siekanej wołowiny w bułce z dodatkami

Befsztyk po hambursku, popularnie nazywany hamburgerem to potrawa przywieziona do Ameryki przez Niemców. Jest częścią amerykańskiej kuchni domowej. Obecnie to symbol fast foodów i można bez dużej przesady stwierdzić, że w gruncie rzeczy, to mało wyrafinowane danie. Niemniej odpowiednio przyrządzony, przy użyciu odpowiednich produktów jest daniem ciekawym i wartym spróbowania. 


Zapraszam zatem do Szarej Eminencji na burgera z sosem BBQ, belgijskimi frytkami smażonymi na smalcu, papryczkami jalapeño, prażonym bekonem, karmelizowaną cebulą, ogórkiem konserwowym, sałatą, roszponką i pomidorem.

Proponuję dwa stopnie wysmażenia: medium-well (pink) i well done. 

Smacznego!

13 marca 2013

Sałata z polędwicą wołową i figami w naczyniu z tortilli

Tym razem pomyślałem, że warto zrobić danie lekkie, zwiastujące pojawiającą się i znikającą w ostatnim czasie wiosnę. Niesamowitą świeżość uzyskać można z połączenia kolendry z limonką. A skoro jest to połączenie na wskroś azjatyckie (np. tajskie), to zdecydowałem pójść w tę stronę do końca, dodać mleko kokosowe i doprawić do smaku - sos gotowy. Następnie wybrałem najlepsze gatunki sałat, podsmażyłem polędwicę wołową z sezamem, dodałem pomidorki cherry i ćwiartki figi. W zasadzie można powiedzieć, że danie gotowe. Ale gotowe danie, to danie podane. Estetyka jest - moim zdaniem - niezmiernie istotna i o ile potrawa może być nienaganna w smaku, to jeśli polubimy ją "od pierwszego wejrzenia", to będzie nam smakować jeszcze bardziej. Zdecydowałem się zrobić jadalne naczynie. Sposobów na to jest dużo i w zasadzie jedynie nasza wyobraźnia i kreatywność są tu ograniczeniami. Tym razem na warsztat poszła tortilla - podgrzana w oleju i uformowana w kształt salaterki stworzyła ciekawą formę, w której można podać danie, a następnie ją zjeść.



Zapraszam zatem do Szarej Eminencji na sałatę z sosem tajskim, polędwicą wołową z sezamem, figami i pomidorkami cherry, podaną w naczyniu z tortilli. Smacznego!


04 marca 2013

Comber jagnięcy z pieczonymi figami i ziemniakami au gratin w sosie balsamico


Jagnięcina to baranina z uboju poniżej 12 miesiąca, a jagnięcina mleczna to baranina z uboju poniżej 6 tygodnia życia zwierzęcia. To tak gwoli wstępu i ścisłości.

Jeśli chcemy przyrządzić baraninę, musimy wiedzieć o kilku rzeczach. Przede wszystkim im młodsze mięso, tym lepsze. Charakterystyczny zapach, który nie każdemu odpowiada, pochodzi z tłuszczu, którego jest tym więcej, im starsze jest zwierze. Kolejnym czynnikiem mówiącym o jakości mięsa jest jego pochodzenie. Niestety polskie hodowle nie oferują wysokiej jakości produktu, dlatego ja używam, i Państwu polecam, jagnięcinę nowozelandzką.

Mówi się, że mięso jagnięce trzeba marynować co najmniej 12 godzin w różnych marynatach - od wina przez ocet po zsiadłe mleko - w dwóch celach. 1. Kruchość: Ja uważam, że jeśli mięso jest dobrej jakości, marynowanie nie jest konieczne. Trzeba jedynie umiejętnie poddać je obróbce cieplnej. 2. Zapach, który marynowaniem ma zostać usunięty lub zamaskowany: I tu też nie idę za głosem kucharskiego ogółu. Mięso jagnięce jest charakterystyczne, właśnie dzięki delikatnym walorom smakowo-zapachowym. Tak więc reasumując, ja jagnięciny nie marynuję i jeśli zapragnęlibyście Państwo zająć się przyrządzaniem potraw z tego mięsa, proponuję spróbować obu metod i wybrać jedną, bliższą gustom Państwa i Państwa gości.

Tym razem przygotowałem dla Państwa danie z combra jagnięciny nowozelandzkiej z ziemniakami au gratin, pieczonymi figami i sosem balsamicznym. Potrawę można spróbować w restauracji Szara Eminencja od dzisiaj do najbliższej niedzieli. Zapraszam i życzę smacznego!