Zamówienia zrobiłem niemal od razu. Z niecierpliwością oczekiwałem dostawy przepiórek. Cały plan już był gotowy. Kiedy tylko cały towar dojechał do restauracji zacząłem pracę. Przepiórka z natury zawiera niewiele wody, warto zadbać, aby nie była zbyt sucha. W polskiej tradycji ubierało się ptaka w słoninę przed obróbką cieplną. Ja zastosowałem owijkę z wędzonego boczku - uniknąłem w ten sposób wyschnięcia i nadałem mięsu aromatu starej, dobrej, polskiej wędzarni. Następnie na patelni podsmażyłem czerwoną cebulę, dodałem wytrawnego, czerwonego wina, które szybko odparowało. Winną cebulę zmiksowałem z dodatkiem fondu z pieczonych kości cielęcych. Do całości dodałem wiśnie - dotychczasowy obiekt moich zmartwień, teraz przedmiot a być może nawet podmiot prawdopodobnego kulinarnego sukcesu. Następnie zająłem się dodatkami. Młoda włoska kapusta usmażona na tłuszczu z pieczonej przepiórki i suflet ze świeżej czerwonej soczewicy dopełnią kompozycję.
Zapraszam Państwa więc do Szarej Eminencji na pieczoną przepiórkę w otulinie z wędzonego boczku w sosie wiśniowym z młodą włoską kapustą i sufletem z czerwonej soczewicy. Smacznego!
Ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuń