18 marca 2014

Żeberka w piwie i miodzie - ponadczasowo acz czasochłonnie

Z radością oznajmiam, że po dłuższej przerwie wracamy z Daniami Szefa Kuchni! Rozłąka z tą tradycją i lekka tęsknota natchnęła mnie do stworzenia dania, które chciałbym zaserwować przyjacielowi wracającemu z dalekiej podróży. Powinien się on solidnie najeść i stwierdzić, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Dlatego - po chwili namysłu - skoncentrowałem swoje plany na temat przyszłej kompozycji na pięknym, solidnym kawałku żeberek. Jedyny szkopuł polega na tym, że przyjaciel raczej nie może wpaść z niezapowiedzianą wizytą, bo proces tworzenia tego dania należy raczej do długotrwałych. Czas jest niewątpliwie sprzymierzeńcem żeberek, a pośpiech może wszystko zniweczyć. 

fot. Szara Eminencja 2014










Sukces żeberkowy poza wszystkim składa się z dwóch głównych czynników. Pierwszy to marynata. Ja użyłem piwa, miodu, czosnku, jasnego sosu sojowego i ziół, i pozwoliłem mięsu w tej kąpieli odpocząć okrągłą dobę. Drugi czynnik to obróbka cieplna w niskiej temperaturze. Kilka godzin w piecu w nieco ponad 100*C działa magicznie na ten niełatwy w obróbce przysmak. Jeśli na czas pieczenia odpowiednio zalejemy żeberka marynatą, to na koniec zredukuje się ona do konsystencji gęstego sosu i zostawi na mięsie piękną, szklistą glazurę. 

Do pełni kulinarnego szczęścia pozostała jeszcze kwestia dodatków. Polenta kukurydziana i pieczony pomidor kumato z oliwą i ziołami dopełnią dzieła. Oczywiście mogą Państwo spróbować swoich sił i samodzielnie przyrządzić tę potrawę. Jeśli jednak chcieliby Państwo spróbować żeberek mojego autorstwa zapraszam serdecznie do Szarej Eminencji, gdzie przez najbliższy miesiąc z przyjemnością podam Państwu to danie jak zawsze świeżo, smacznie i syto. Smacznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz